Po Walnym ......
W niedzielę 31 maja w siedzibie Koła Łowieckiego „Cyranka” w Trzcińsku - Zdroju odbyło się Sprawozdawczo – Wyborcze Walne Zgromadzenie członków Koła. W obradach Walnego Zgromadzenia, które rozpoczęły się o godzinie 10:00 uczestniczyło 30 z 31 członków naszego Koła. Otwarcia Zgromadzenia dokonał Prezes Koła kolega Józef Kubik, który w imieniu Zarządu przywitał przybyłych gości oraz kolegów myśliwych i życzył im owocnych obrad. Walne Zgromadzenie wybrało na Przewodniczącego obrad kolegę Zbigniewa Małysę a na Sekretarza kolegę Damiana Spieczyńskiego.
Obecny gość Pan Ireneusz Nabywaniec Dyrektor Publicznego Gimnazjum im. Marka Kotańskiego w Góralicach podziękował członkom koła za długoletnią pomoc oraz propagowanie gospodarki łowickiej, przekazując pamiątkową tabliczkę oraz złożył szczególne podziękowania kol. Stanisławowi Sitkowskiemu za organizację tej współpracy. Zaprosił na uroczyste zakończenie roku szkolnego 26 czerwca br. Podziękowania dla kol. Stanisława Sitkowskiego w złożył również Zarząd Koła.
Kolejną miłą czynnością było uhonorowanie przez Zarząd Koła okolicznościowymi dyplomami kolegów: Stanisława Chyjka, Rafała Ociepkę, Ryszarda Skrońskiego oraz Ryszarda Płotkowskiego.
Walne zgromadzenie
UWAGA!!!
Zarząd Koła Łowieckiego ,,Cyranka" Trzcińsko-Zdrój zawiadamia, ze dnia 31 maja 2015 roku o godzinie 10:00 w siedzibie koło przy ul. Ceglanej 7 odbędzie się sprawozdawczo wyborcze walne zgromadzenie członków koła.
Prace polowe
Wiosenna pogoda sprawiła, że w sobotę 18 i 25 kwietnia spotkaliśmy się na poletkach łowieckich, gdzie zebraliśmy kilka ton kilogramów bulw topinamburu. Topinambur, jako roślina ekspansywna i mało wymagająca, a przy tym silnie obradzająca doskonale nadaje się jako całoroczna karma dla dzikiej zwierzyny. Jej bulwy głęboko rosnące pod ziemią uwielbiają dziki, a część nad ziemną przypominającą badyle słonecznika – zwierzyna płowa. To doskonałe uzupełnienie naturalnego żeru.
Posłużył on, jako materiał rozmnożeniowy do obsadzenia poletek żerowych o łącznej powierzchni ok. 6 hektarów.
Poletka te służyć będą zwierzynie dziko żyjącej na naszym terenie przez cały rok
Po zakończeniu prac wszyscy spotkaliśmy się przy ognisku i kiełbasce.
Ogromne podziękowania za pomoc przy pracach dla uczniów Gimnazjum w Góralicach.
Zapraszamy do galerii....
poezja na kwiecień
Ostatnie dnie marca, a pierwsze kwietnia mało różnią się od siebie, w tem tylko cała różnica, że w czem nie dopisał koniec marca, tem nagradza początek kwietnia.
Kwiecień, jużciż zapewne nie darmo tak nazwany, zowie się u ziemian miesiącem "zielonej trawki," a u myśliwych pod koniec miesiącem "ciepłej rosy." Do tej zielonej trawki wzdycha człowiek, ryczy bydlę i kwili wszelka ptaszka, trwożliwa o swe gniazdo i czekająca zagajenia wiosennego maju. Ale cóż?
"Póki z wieczora nie zajdą kosy,
Nie będzie ciepłej dla ziemi rosy,"
A póki ciepłej rosy nie będzie, nie będzie i zielonej trawki. Najwcześniej pękają wierzby i agresty. Na św. Wincenty dnia 5go kwietnia ma już wszelka ptaszka, która do ziemi wróciła, parę swoję; ztąd też przysłowie myśliwych, że:
Święty Wincenty, wesoły z ptaszęty."
Zieloną trawkę wyprzedzają leśne drzewa: klon, jesion, olcha, modrzew i wilcze łyko poczyna kwitnąć, a po ciepłych ściankach i uwrociach okrywa sie dereń i głóg wcześniejszy kwiatem.
Szare marcowe pole poczyna sie nawodzić barwami, a jak zwolna brunatna rózga lasów mieni , czem więcej narastają paczki przyszłego listowia i kwiatu, w tem więcej odcieni i kolorów poczyna sie zmieniać szary krajobraz na lesie, po łanach i łąkach. Nie bywa to tak samo coroku:czasem ożywią się świeżą zielonością pierwej łąki, czasem pierwej oziminy, a podług tego co się wprzód, ożywi, wróży ziemianin rok dobry na paszę lub snop a myśliwy rok dobry na wodne i błotne ptactwo, lub na zbożową i stepową ptaszkę, na przepiórki, kuropatwy i dropie. Bez względu wszakże czy się wprzód łąki, czy oziminy zazielenią pilnuje las swojej pory.
Odrobina poezji na marzec
Marzec u myśliwych" miesiącem " szarego pola" zwany, bywa często jeszcze i bardzo mroźny i śnieżny; ale słońce wzbija się coraz wyżej, dzień coraz dłuższy, panowanie wschodnich wiatrów nastaje, a wiosenne porównanie dnia z nocą sprowadza gwałtowne burze i zmienia nagle całą postać widoków natury na ziemi i niebie.
Już to inny ciąg obłoków, inne zawieszenie chmur, inny kolor nieba i we dnie i w nocy, w czasie porannej i wieczornej zorzy.
Jeszcze luty nie zniósł lodów jeszcze, to: „Na świętego Grzegorza idzie zima do morza.”
Miesiąc to najszerszego rozlewu i panowania wód. Słotne burze i ciepłe wiatry topią nagle śniegi, woda dostaje się najprzód na lody i nim je połamie, nie wsiąka w zamarzłą jeszcze ziemie i zrządza wylewy. Po puszczach i lasach podnoszą się brody, błonia i poniższe łąki, chały i rojsty, odkryte błota i rudki zmieniają się w jeziora. Po większych rzekach ładuje woda; zwierciadło jeziór i stawów podnosi się w górę, a tam nawet gdzie przez rok cały nie wystąpi powódź, grają fale w promieniach wiosennego słońca. Najszersze to panowanie wód, ztąd też i najgłośniejsze panowanie wodnego ptactwa, które teraz z cieplic powraca i wrzawnie stadami na czyste pada zwierciadła.